Wiadomo, ze jak juz sciagniemy to nastepnie ogladamy. Ale przydaloby sie tez cos zrozumiec. Nie kazdy wlada dobrze jezykami obcymi by moc swobodnie ogladac ze zrozumieniem taki przykladowy film. I nie mowie tu nawet o podstawowym jezyku angielskim. Wystarczy cokolwiek z kina europejskiego by moc zrobic przed telewizorem znanego z komunikatorow emota... no niestety. Tlumaczen uzywaja wszyscy. Nie tylko starsze pokolenie. Sam mam znajomych, ktorzy z angielskim radza sobie bez problemow a jednak gdy ogladaja film to musza miec napisy... polskie :)
I wlasnie w tym miejscu mozemy trafic na newsa p.t. "Tłumacz z napisy.org zbiera na adwokata" (http://www.shareosiol.com/Tlumacz_z_napisyorg_zbiera_na_adwokata-t47040.html). Czytam sobie ten artykul ale moja uwage przykuwa link do kolejnego artykulu związanego bezpośrednio ze sprawa „napisow.org” - http://di.com.pl/news/18494,0,Policja_nagrodzona_min_za_zamkniecie_napisyorg.html
Już po przeczytaniu samego tytulu krew zaczyna się we mnie gotowac. Dalej czytam:
„Koalicja Antypiracka uznała także za wielki sukces katowickiej policji doprowadzenie do zamknięcia strony z napisami do filmów - napisy.org”.
Tak. Po prostu zajebisty sukces. Policja jak zwykle nie widzi dealerow na ulicach i w klubach, zlodzieji, handlarzy etc. Za to widzi nikomu nie przeszkadzajaca stronke gdzie internauci poświęcają SWOJ WLASNY czas i umiejętności na prztlumaczenie filmu, który zakupili na własność i legalnie (tak domniemujemy gdyz nie ma dowodu, iż tak nie było). A to, ze dziela się tym tłumaczeniem z innymi to już jest ich wlasna sprawa. To oni stworzyli te napisy a inni użytkownicy maja prawo z tych napisow korzystac. Prawo, ktore tego zabrania jest poronione juz u samej swoje podstawy...
Wspominałem już, ze z takich napisow korzystaja prawie wszyscy ? Również policjanci… również dzieci policjantow… tymczasem ich koledzy/ojcowie dostaja „złote blachy” za zamkniecie serwisu, który wcale się nie kryl. Kolejna zenada. Po co się trudzic i zadzierac z bogaczami, mafiosami i innym smieciem ? Lepiej zgłosić się do providera o udostępnienie danych jakiegos kolesia co ściągnął kilka filmow z netu, wytoczyc mu proces a potem przypisac sobie kolejna zasługę w „walce z przestępczością”…
Nalezy dodac, ze zupelnie inna sprawa jest fakt, ze prawo autorskie jest tak zwalone. Jakis bogaty producent (albo szybciej cale ich grono) mial kilku rownie bogatych i wplywowych senatorow/poslow/whatever, ktorzy za "drobna" przysluge/lapowke/whatever przeglosowali taka a nie inna ustawe. Normalka - w koncu kazdy z nich dzieki temu zarobil/zarabia...
Teraz jeśli uzywam napisow to tylko… angielskich :]
Pozdro 600